Skoro w lesie nie udało się znaleźć grzybów, postanowiłam sobie poradzić inaczej... Sięgnęłam po wełnę, trochę waty i szydełko... I tak zrobiłam borowika. :D A żeby nie było mu smutno samemu niezbędny był muchomorek, którego wykonała moja mama. I patrzcie, odwiedził nas nawet Krasnal :P Ostatnio bardzo spodobały mi się ogrodowe skrzaty. Może to czas żeby jakiegoś zrobić?...
poniedziałek, 29 września 2014
Szydełkowe grzyby
Wróciłam z grzybobrania i... nic... kilka grzybów na 3 osoby, ledwo co dno przykryły... a tyle było przygotowań, zabraliśmy kilka koszyków i jeszcze w lesie zastanawialiśmy się, czy jak każdy weźmie po jednym, to czy nie będzie za mało. Bo co jak grzybów będzie tak dużo, że aż się w koszach nie zmieszczą? Będzie nam się chciało wracać na parking? Niestety natura postanowiła kompletnie inaczej i nie było nawet muchomorów. Dobrze, że zostawiliśmy te koszyki, a za to zabraliśmy kalosze :P No nic, przecież głównie chodziło o dobrą zabawę i przyjemny spacer, a to się akurat udało :)
Skoro w lesie nie udało się znaleźć grzybów, postanowiłam sobie poradzić inaczej... Sięgnęłam po wełnę, trochę waty i szydełko... I tak zrobiłam borowika. :D A żeby nie było mu smutno samemu niezbędny był muchomorek, którego wykonała moja mama. I patrzcie, odwiedził nas nawet Krasnal :P Ostatnio bardzo spodobały mi się ogrodowe skrzaty. Może to czas żeby jakiegoś zrobić?...
Skoro w lesie nie udało się znaleźć grzybów, postanowiłam sobie poradzić inaczej... Sięgnęłam po wełnę, trochę waty i szydełko... I tak zrobiłam borowika. :D A żeby nie było mu smutno samemu niezbędny był muchomorek, którego wykonała moja mama. I patrzcie, odwiedził nas nawet Krasnal :P Ostatnio bardzo spodobały mi się ogrodowe skrzaty. Może to czas żeby jakiegoś zrobić?...
środa, 24 września 2014
naszyjnik z szydełkowych kwiatków
Lato już minęło i choć słońce postanowiło zostać z nami na dłużej, niestety żegnamy się z ciepłem... Znowu trzeba wygrzebać z dna szafy grube płaszcze i szaliki...Nie wiem jak Wam, ale mi to przychodzi z ciężkim sercem i z chęcią wracam myślami do wakacji. Dlatego postanowiłam pokazać Wam kwieciste naszyjniki mojej produkcji,
Miałam je opublikować jakiś czas temu, lecz dawno mnie tu nie było :(
Naszyjniki nie zostały ze mną na długo: zaraz po zrobieniu ładnie je zapakowałam i poleciały do Kanady. Postanowiłam, że zrobię kolejne, jednak na razie, z braku czasu, na postanowieniach się skończyło :P Ale spokojnie, jeszcze się ogarnę. W okresie zimowym mam jakąś większą motywację do szydełkowania. Przecież nic nie poprawia humoru bardziej, niż zawinięcie się w kocyk i oddanie się Małej Twórczości :) Szczególnie, gdy za oknem zimno... i mokro...
Subskrybuj:
Posty (Atom)